Adam Tarniowy

W KRÓLESTWIE MILIONA SŁONI

     Jest kraj gdzie tubylcy wciąż noszą plemienne stroje i czczą duchy ziemi, gdzie włochate lochy spacerują ulicami sennych miasteczek a najlepszą rozrywką w długie parne wieczory jest fajeczka opium. To Laos - Królestwo Miliona Słoni.

W pełni księżyca
     - Jadę na festiwal - powiedział do mnie młody mnich tajski, z którym wspólnie przekraczałem granicę. Kilka godzin później znalazłem się pod That Luang, najwyższą i największą stupą Laosu, wokół której odbywały się uroczystości.
     Festiwal Pełni Księżyca a właściwie Boun That Luang Festiwal jest świętem ruchomym, które przypada podczas listopadowej pełni. Stąd też jego nazwa. Uroczystości trwają trzy dni i są kulminacją dwutygodniowego okresu świątecznego. Na ten czas do Vientian przybywają setki mnichów wydelegowanych ze wszystkich klasztorów w Laosie oraz z wielu w Tajlandii. Przede wszystkim jednak zjeżdżają rzesze pielgrzymów z najdalszych zakątków kraju. Barwne procesje przy dźwiękach muzyki okrążają stupę, niosąc wieńce wotywne wykonane z pędów bananowca, przyozdobione kwiatami i pieniędzmi. Po zakończeniu procesji wieńce zostają ofiarowane przy- byłym na uroczystość mnichom. Wierni, pełni skupienia, modlą się, śpiewają, palą kadzidełka i świeczki przed posągiem Buddy.
     Okres festiwalu to także czas wspierania finansowego licznych klasztorów i świątyń, co jest zresztą obowiązkiem wiernych. Datki składane są do metalowych stągwi. Mnisi pracowicie zdej- mują cenne ozdoby, upychając je do plastikowych worków.