KRAJ NAD JORDANEM
Jordanię
wyobrażałem sobie jako kraj pustynny, z Beduinami przemierzającymi na wielbłądach
bezkresne morza piasków, ruinami antycznych miast i słynną Petrą wykutą w skałach
różowego piaskowca. Nie zawiodłem się, bo chociaż dzisiejsze Haszemidzkie Królestwo
Jordanii jest krajem dobrze zorganizowanym i dość nowoczesnym, jest też dla nas
państwem egzotycznym i ciekawym. A ponadto - jak na ten niespokojny od dziesięcioleci
region - w miarę bezpiecznym i spokojnym.
Amman, stolica nieco ponad czteromilionowej Jordanii, znany był
już w czasach biblijnych, gdzie wymienione zostało w Księdze Rodzaju jako Rabbat Ammon.
Królewskie miast Ammonitów ma dziś blisko dwa miliony mieszkańców. Wspominane przez
podróżników na początku ubiegłego wieku jako zapyziałe arabskie miasteczko, Amman
został w 1921 roku stolicą emiratu Transjordanii, w ciągu ostatnich kilku
dziesięcioleci przekształcił się w gwarną, bliskowschodnią metropolię z ulicami
pełnymi eleganckich sklepów, restauracji i hoteli wielkich sieci międzynarodowych.
Zakładane są parki miejskie i nowoczesne szpitale. W stolicy jest kilka pałaców
należących do rodziny królewskiej. W ogrodzie jednego z nich jest grób zmarłego
niedawno króla Husajna, który przez 48 trudnych lat rządził Jordanią, ojca
panującego obecnie młodego króla Abdullaha II.
Zwiedzanie tego położonego na kilkunastu skalistych wzgórzach
miasta należy rozpocząć od górującej ponad starym miastem Cytadeli na wzgórzu
Dżabal al Qala. Pełniło one rolę fortecy już kilka tysięcy lat temu, o czym
świadczą znalezione tu przedmioty z epoki brązu. W północnej części wzgórza
zachowała się ogromna, wykuta w skale cysterna. Ze wznoszonych tu przez wieki budowli w
większości pozostały ruiny.
O rzymskiej świątyni Herkulesa, wzniesionej w czasach cesarza
marka Aureliusza, przypomina tylko kilka kolumn ustawionych przez archeologów. Obok
odkryto pozostałości bizantyjskiego kościoła w kształcie trapezu z mozaikową
posadzką. W niezłym stanie zachował się pałac gubernatora z czasów Omajjadów (VIII
wiek n.e.), który restaurowany jest obecnie przez hiszpańską misję archeologiczną.
Warto też odwiedzić nowoczesne Jordańskie Muzeum Archeologiczne, gdzie wystawiane są
eksponaty reprezentujące okres brązu miedzi, żelaza, czasy hellenistyczne, rzymskie i
bizantyjskie aż do arabskich, w tym słynne zwoje znad Morza Martwego i dzieła sztuki z
okresu Omajjadów oraz niepozorne figurki z gliny (ponoć są to najstarsze przedstawienia
człowieka na świecie). Wstęp kosztuje 2 JD.
Z murów Cytadeli widać leżącą w dole najstarszą część
miasta z wykutym w skale wielkim rzymskim teatrem mogącym pomieścić 6 000 widzów. Jest
on w doskonałym stanie i do dziś odbywają się w nim przedstawienia. Przy teatrze są
dwa ciekawe, warte odwiedzenia muzea: Muzeum Folkloru oraz Muzeum Tradycyjnych Ozdób i
Strojów. Bilety kosztują po 1 JD. O rzymskim mieście przypomina stojący przy dawnym
Forum Odeon, niewielki teatr muzyczny i Nimfeum, główna fontanna ówczesnego miasta, do
której wodę doprowadzano akweduktem z gór.
Niedaleko Nimfeum stoi najważniejsza muzułmańska świątynia
Ammanu - meczet Króla Husajna (al-Husseini Mosque). Pierwszy meczet na tym miejscu
zbudował kalif Omar w 670 roku. W okolicy jest tętniący życiem barwny wschodni bazar.
Poza owocami i korzeniami, można tu kupić słodycze, wyroby rzemieślnicze i odzież.
Zwiedzać też można meczet Króla Abdullaha stojący w pobliżu Parlamentu. Wstęp
kosztuje 1 JD. Przed wejściem trzeba zdjąć buty a kobiety powinny zasłonić włosy i
założyć luźną czarną szatę - abaję.
Zamki na pustyni
Na wschód od Ammanu zaczyna się pustynia ciągnąca
się aż do Bagdadu. Zachowało się tu kilkanaście budowli z różnych epok nazywanych
pustynnymi zamkami. Większość z nich została wzniesiona lub przebudowana w czasach
panowania dynastii Omajjadów.
Qasr Harrana, położony na pustyni około 65 km od Ammanu, jest
najlepiej zachowaną budowlą. Od niewielkiego wejścia, przez kamienną sień wychodzi
się na kwadratowy dziedziniec otoczony piętrowym portykiem. Jest tu ponad 60 pokoi.
Niektórzy uważają, że był tu karawanseraj. Sąsiednia Amra to niepozornie
wyglądający niewielki zameczek, a właściwie łaźnia, gdzie można było odpocząć i
zrelaksować się po polowaniu. Ściany pomieszczeń pokryte są freskami o frywolnej
często treści, przedstawiające sceny myśliwskie, skąpo odziane tancerki, muzykantów,
znaki zodiaku oraz wyobrażenia historii, filozofii i poezji. Jest to tym dziwniejsze, że
religia zabrania muzułmanom przedstawiania postaci ludzkich. Amra wpisana została
niedawno na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.
W istniejącej do niedawna jeszcze oazie Azraq stoi duży zamek z
czarnego bazaltu, postawiony w XIII wieku na miejscu znacznie starszej rzymskiej twierdzy.
Przez stulecia była to twierdza strzegąca jedynego miejsca na Pustyni Wschodniej gdzie
była woda. Kolejni władcy utrzymywali tu garnizony, ostatni raz zamek w Azraq był bazą
księcia Husajna i słynnego brytyjskiego oficera Thomasa Edwarda Lawrence'a, którzy
kierowali stąd antytureckim powstaniem Arabów podczas I Wojny Światowej. Pokój
zajmowany przez Lawrence'a z Arabii znajdował się w wieży nad głównym wejściem.
W istniejących przez stulecia w oazie Azraq zbiornikach wodnych
żyło wiele zwierząt, m.in. bawoły wodne. W ostatnich latach pompowano stąd wodę dla
gwałtownie rozwijającej się aglomeracji Ammanu. Oaza wyschła całkowicie a żyjące tu
zwierzęta wyginęły. Jordania, podobnie jak większość sąsiednich krajów, ma duże
problemy z wodą. Znajomy Jordańczyk Ghasan opowiadał mi, że jeszcze dziesięć lat
temu kąpał się i łowił ryby w rzece, która płynęła pomiędzy Madabą a Kerakiem,
po której zostało dziś tylko wyschnięte koryto.
Ruiny Dżerasz
Północna i zachodnia Jordania jest zaskakująco zielona w
porównaniu z resztą kraju. Droga z Ammanu w kierunku granicy syryjskiej wije się
zboczami wapiennych wzgórz, wśród oliwkowych gajów i owocowych sadów. Mijamy nawet
niewielką rzekę az-Zarqa, płynącą w malowniczej dolinie.
Kilkadziesiąt kilometrów na północ od Ammanu leży Dżerasz,
starożytna Gerasa, najlepiej zachowane rzymskie miasto. To jedna z największych obok
Petry i Wadi Rum atrakcji turystycznych Jordanii. Wchodzimy przez okazałą Bramę
Hadriana, wybudowaną dla upamiętnienia wizyty tego cesarza w 129 roku, mijamy hipodrom,
gdzie 15 tysięcy widzów pasjonowało się wyścigami rydwanów. Z lewej strony kolumnada
świątyni Zeusa i doskonale zachowany teatr miejski. Wielkie wrażenie robi nietypowe,
owalne forum, otoczone doskonale zachowaną kolumnadą. Tu zaczyna się główna ulica
rzymskiego miasta Cardo Maximus, obramowana resztkami kolumn, na których opierał się
dach przykrywający sklepy po obu jej stronach. Zachowały się oryginalne, kamienne
płyty ze śladami kół wyżłobionymi przez tysiące wozów. Po lewej stronie znajduje
się Nimfeum, główna fontanna miejska, a zarazem świątynia nimf - bogato zdobiona
posągami i misami, z których niegdyś spływała woda. Obok są szerokie schody
prowadzące do świątyni Artemidy - patronki miasta.
Spacerując wśród ruin natrafiamy na kolejne świątynie i
bizantyjskie kościoły z pięknymi, mozaikowymi posadzkami oraz na drugi, nieco mniejszy,
ale także doskonale zachowany teatr miejski, łaźnie i targowisko. Cały czas trwają tu
prace archeologiczne, bowiem - jak oceniają naukowcy - pod ziemią spoczywa jeszcze nie
odkryte prawie 90 procent domów.
Mimo iż Dżerasz nie leżało przy szlaku handlowym, doskonale
prosperowało dzięki uprawie zbóż na okolicznych polach. Miasto było członkiem
Dekapolis, ligi miast grecko-rzymskich z m.in. Damaszkiem, Filadelfią (ówczesna nazwa
Ammanu), izraelskim Beit Shean, Pellą i Gadarą.
Najniższe jezioro na Ziemi
Zjeżdżamy na dół w kierunku rzeki Jordan, płynącej
środkiem urodzajnego rowu tektonicznego, będącego przedłużeniem Wielkich Rowów
Afrykańskich. Jordan jest tu rzeką graniczną z Izraelem. Obie strony pompują wodę z
Jordanu, żeby nawadniać swoje pola, tak że niewiele wody wpływa do Morza Martwego. To
najniżej położone jezioro (400 metrów poniżej poziomu morza) wypełnia gęsta woda o
zawartości soli dochodzącej do 30 procent. Można się w niej położyć i na przykład
czytać gazetę. Wrażenie jest niesamowite. W miejscowości Suwayma jest średnio czysta
plaża i prysznice, bowiem po kąpieli w tej solance trzeba umyć się słodką wodą.
Warto wybrać się do pobliskiego uzdrowiska Hammamat Ma'in, słynącego z gorących
źródeł oraz do skalnej fortecy nazywanej przez Arabów Mukawirem (znanej pod biblijną
nazwą Macheront), gdzie król Herod Antypas, na prośbę Salome, kazał ściąć
świętego Jana Chrzciciela.
Mozaiki Madaby i Góra Nebo
Niewielkie miasto Madaba, leżące 30 km na południe od
Ammanu, słynie ze wspaniałych mozaik z czasów bizantyjskich, a zwłaszcza z
pochodzącej z VI wieku mapy Palestyny. Przedstawiająca Palestynę i Dolny Egipt mozaika
znajduje się na podłodze greckiej cerkwi św. Jerzego, mimo częściowego zniszczenia
widać na niej Jerozolimą z Bazyliką Grobu Świętego, Jerycho, Betlejem, Nil i rzekę
Jordan, gdzie widać uciekające ryby, które wpłynęły do słonych wód Morza Martwego.
W miasteczku powstał park archeologiczny, w którym można podziwiać inne ciekawe
mozaiki. Jest tu także szkoła, w której współcześni rzemieślnicy doskonalą się w
trudnej sztuce układania mozaik. W sąsiedztwie miasta jest szereg innych kościołów,
gdzie odkrywane są bizantyjskie mozaiki.
Jedziemy w kierunku Doliny Jordanu. Ze szczytu Góry Nebo
rozciąga się rozległy widok na Morze Martwe i Góry Judzkie, leżące po drugiej
stronie żyznej doliny. Przy dobrej pogodzie widać stąd nawet wieże kościołów
Jerozolimy. To miejsce jest ważne zarówno dla Żydów, chrześcijan jak i muzułmanów.
Stąd Mojżesz patrzył na Ziemię Obiecaną, bowiem Jahwe obiecał mu, że ją zobaczy,
ale do niej nie wejdzie. Tu ponoć zmarł i został pochowany.
Ojcowie Franciszkanie nabyli wierzchołek góry i odkopali
fundamenty bizantyjskiego kościoła i klasztoru. Możemy oglądać doskonale zachowane
mozaiki, na których pokazana jest uprawa winorośli oraz lew, pantera, niedźwiedź, lis
i domowe ptactwo. W punkcie widokowym znajduje się metalowa rzeźba w kształcie laski
wokół której owija się wąż, upamiętniająca Mojżesza. Jest też drzewko oliwne
zasadzone przez papieża Jana Pawła II podczas jego pielgrzymki do Ziemi Świętej przed
dwoma laty.
Drogą Królewską do Petry
Na południe, w kierunku Petry i Akaby, można dojechać
autostradą przez pustynię, albo znacznie trudniejszą starą drogą, przez góry,
nazywaną Drogą Królewską.
Przecina ją Wadi al-Mudżib, biblijny Arnon, nazywany jest
wielkim kanionem Jordanii. To rozcięcie erozyjne ma ponad kilometr głębokości, a w
czasach biblijnych stanowiło granicę pomiędzy państwem Ammonitów i Moabitów. Droga
schodzi niebezpiecznymi serpentynami w dół, gdzie obecnie trwa budowa wielkiej tamy,
która w przyszłości przegrodzi kanion, zatrzymując wodę spływającą podczas
zimowych deszczy. Warto zatrzymać się na zdjęcia w punkcie widokowym, gdzie można
kupić od arabskiego sprzedawcy, wydobyte ze skał kanionu, skamieniałe muszle i
jeżowce.
Zamek i miasto Kerak leżą na historycznym szlaku karawan
wędrujących tędy od czasów biblijnych. Na początku XII wieku krzyżowcy wznieśli tu
na stromych skałach potężny zamek i otoczone murami miasto, które miały chronić
Królestwo Jerozolimy. Ostatni komendant zamku miał zwyczaj strącać swoich wrogów do
głębokiej na ponad 400 metrów doliny, zamykając im głowy w drewnianej skrzyni, żeby
nie stracili przytomności przed uderzeniem o skały. Imponująca twierdza krzyżowców,
nazywana Krak de Moabites, zdobyta została przez Saladyna po czteroletnim oblężeniu i
rozbudowana przez muzułmanów. Do dziś można oglądać siedem pięter twierdzy,
katakumby i cysterny na wodę oraz niewielkie muzeum.
Skalna stolica Nabatejczyków
Petra - różowe miasto wykute w piaskowcu, jedno z
najciekawszych miejsc na Bliskim Wschodzie, w 1985 roku wpisana została na Listę
Światowego Dziedzictwa UNESCO. Do Petry wjeżdża się przez Wadi Musa - Dolinę
Mojżesza, który według miejscowej legendy właśnie tu uderzył laska w skałę aż
wytrysnęło źródło. Do dziś czysta i chłodna woda wypływa ze skalnej szczeliny,
przykrytej dachem z trzema kopułami.
W Wadi Musa zbudowano ostatnio kilkadziesiąt hoteli, które
przyjmują coraz liczniejsze rzesze turystów odwiedzających tą niezwykła, skalną
stolicę Nabatejczyków. Mężczyźni z tego arabskiego plemienia wyspecjalizowali się
jako przewodnicy karawan po pustyniach Arabii, z czasem sami zajęli się handlem
korzeniami, perfumami i kadzidłem. Handlując i kontrolując szlaki handlowe doszli do
dużej zamożności i utworzyli organizację państwową. Ci urodzeni kupcy okazali się
też zdolnymi budowniczymi, wznosząc kilka miast a przede wszystkim budując i wykuwając
w kamieniu swoją stolicę w miejscu naturalnie obronnym, otoczonym wysokimi skałami.
Petra znaczy kamień. W czerwono różowym kamieniu Nabatejczycy
wykuwali wspaniałe fasady wielkich grobowców, a w otoczonej skałami rozległej kotlinie
zbudowali swoje domy i świątynie. Kiedy na te tereny przybyli Rzymianie, Nabatejczycy
przenieśli swoją stolicę do leżącej na północy Bosry, a Petra stała się rzymskim,
a następnie bizantyjskim miastem. Po wielkim trzęsieniu ziemi, mieszkańcy opuścili
zniszczone miasto, o którym całkowicie zapomniano. Pojawiające się od czasu do czasu
opowieści o wykutym w skale mieście, uważano za legendę. Mieszkający tu Beduini
strzegli tajemnicy, aż do 1812 roku, kiedy nawrócony na islam młody podróżnik
szwajcarski Johann Ludwik Burckhardt pod pretekstem złożenia ofiary z kozy na grobie
Aarona, brata Mojżesza, dotarł do Petry. Dopiero ponad sto lat później rozpoczęto tu
prace archeologiczne, a większy ruch turystyczny zaczął się po zawarciu pokoju z
Izraelem w 1994 roku.
Do Petry prowadzi długi na ponad kilometr, wąski,
stromościenny wąwóz zwany Siq. Na jego ścianach wyryto kapliczki i płaskorzeźby
wędrowców i wielbłądów oraz kanał doprowadzający wodę. W pewnym momencie w
szczelinie skalnej oczom wędrowca ukazuje się gigantyczna, świetnie zachowana fasada
grobowca zwanego Skarbcem.
Beduini, widząc wspaniałą budowlę, sądzili, że jest to
skarbiec faraona, a w kamiennej urnie, wieńczącej fasadę, znajduje się złoto.
Usiłowali ją więc zestrzelić, co im się nie udało, ale uszkodzili kamienne rzeźby.
Wykutych w skale grobowców jest tu kilkaset. Niektóre bardzo piękne, większość jest
stosunkowo łatwo dostępnych, ale na przykład do największego z nich, nazwanego Al Deir
- Klasztor, trzeba się wspinać przez pół godziny po kilkuset stromych, kamiennych
schodach. Był on kiedyś używany jako bizantyjski klasztor - stąd nazwa. Z sąsiednich
skał rozpościera się piękna panorama na dolinę Arava i Pustynię Negev w sąsiednim
Izraelu.
Jeszcze więcej czasu zajmuje wspięcie się na górę do Miejsca
Ofiarnego, ale tu także trud zostaje nagrodzony wspaniałą panoramą Petry z lotu ptaka.
Nie można też pominąć pięciu tzw. grobów królewskich wykutych w skałach we
wschodniej części miasta, wykutego w skałach przez Rzymian teatru oraz niewielkiego
muzeum, którego jedną z zalet jest klimatyzacja.
Bilety do Petry są drogie. Jednodniowy kosztuje 20 JD, około 30
$. W cenie wliczony jest także przejazd konno od wejścia do wąwozu, ale i tak musimy
dać właścicielowi konia dinara. Można wynająć bryczkę i dojechać do samego miasta.
Petrę można zwiedzać od 6.00 do 18.00. Na terenie miasta nie można nocować.
Najpiękniejsza pustynia i rafy koralowe
Wadi Rum - to jedno z najbardziej niezwykłych miejsc w Jordanii,
uważana za najpiękniejszy pustynny krajobraz na świecie. Z piaszczystej równiny
wyrastają skaliste góry z czerwonawego piaskowca, a w zacienionych szczelinach skalnych
znaleźć można inskrypcje i naskalne rysunki Nabatejczyków i innych koczowniczych
plemion arabskich. Są tu ruiny świątyni nabatejskiej oraz studnia Lawrence'a, który
często obozował tu podczas antytureckiego powstania Arabów. Reżyser David Lean
kręcił tu szereg scen do autobiograficznego filmu: "Lawrence z Arabii".
W niewielkim miasteczku Rum można wynająć dżipy, oficjalny
cennik jest w Goverment Rest Hause, gdzie można kupić dokładną mapę okolicy. Tam
znajduje się też posterunek policji, do której można się zwrócić w razie
kłopotów. Okoliczne skały doskonale nadają się do wspinaczki. Dostępny jest
wspinaczkowy przewodnik po okolicy napisany przez T. Howarda.
Od miejscowych Beduinów można wynająć wielbłąda i przeżyć
swoją pustynną przygodę. Na pustyni w okolicy Rum żyje kilka tysięcy Beduinów,
wypasających stada kóz, owiec i wielbłądów lub wynajmujących się jako przewodnicy.
Większość nosi tradycyjny strój z nieodłącznym sztyletem, używanym ostatnio
głównie dla ozdoby. Kobiety ubierają się kolorowo i - w przeciwieństwie do innych
muzułmanek - nie zakrywają wytatuowanej twarzy. Ludzie pustyni słyną z gościnności,
ale nie powinniśmy jej nadużywać.
W Wadi Rum warto zatrzymać się w na dłużej. Noc spędzona
przy ognisku, pod rozgwieżdżonym niebem pustyni, na długo pozostanie w pamięci. Stąd
już blisko do Akaby, jedynego jordańskiego portu. Można tu zwiedzić niewielkie muzeum
z przedmiotami znalezionymi podczas wykopalisk, mamelucki fort i ciekawe akwarium.
Najlepsze miejsce do nurkowania to rafa Jamanija niedaleko granicy z Arabią Saudyjską.
Informacje praktyczne:
Dokumenty: do wjazdu na teren Królestwa Jordanii
niezbędny jest paszport ważny min. 6 miesięcy i wiza. Można ją uzyskać na granicy,
wypełniając odpowiedni formularz i płacąc 21 JD (ok. 30 $). Wiza turystyczna ważna
jest 2 tygodnie. Można ją przedłużyć na policji.
Waluta: dinar jordański (JD) = 1,4 USD. Wymiana w bankach
czynnych do 13.00, można też hotelach ale kurs jest gorszy.
Dojazd i transport: Nie ma bezpośredniego połączenia z
Polską. LOT proponuje podróż z przesiadką w Wiedniu lub Frankfurcie, skąd do Ammanu
leci się jordańskimi liniami Royal Jordanian. Podróż trwa 8-10 godzin. Bilet kosztuje
ok. 3200 zł. Z Damaszku (Syria) do Ammanu można dojechać autobusem za 5-6 JD, podróż
trwa około siedmiu godzin lub kursującym raz w tygodniu pociągiem. Z egipskiego miasta
Nuweiba na Synaju kursuje prom do Akaby. Do Jordanii można też wjechać z Izraela przez
przejście w Ejlacie i na północy przez most Husajna na Jordanie.
Noclegi: w zależności od hotelu nocleg kosztuje 10-80 JD
za pokój 2-osobowy.
Zdrowie: żadne szczepienia nie są wymagane, za wizytę u
lekarza trzeba zapłacić 10-30 JD. Ubezpieczenia są honorowane.
Bezpieczeństwo: jest to jeden z najbezpieczniejszych
krajów w regionie. Ponieważ jest to kraj muzułmański, należy zwrócić uwagę na
ubranie: nie nosić krótkich spodenek, a kobiety spódniczek mini i głębokich
dekoltów. Panie korzystające z kąpieli na plaży w Akabie czy nad Morzem Martwym muszą
się liczyć z gronem obserwatorów.
Fotografowanie i filmowanie: we wszystkich miejscach
turystycznych można kupić filmy do aparatów i kamer wideo, ale są one drogie. Przy
filmach trzeba sprawdzić termin ważności i warunki w jakich są przechowywane. Przed
zrobieniem komuś zdjęcia należy poprosić o zgodę, dotyczy to zwłaszcza kobiet.
Trzeba uważać z robieniem zdjęć na terenach przy granicy z Izraelem.
Jordania w internecie:
- www.jordan-online.com - strona poświęcona aktualnym wydarzeniom politycznym i
kulturalnym.
- www.arabia.com/jordan - strona Jordańskiej Organizacji Turystycznej
- www.arabia.com/JordanToday - informacje turystyczne, wykazy hoteli, restauracji itp.
GRZEGORZ MICUŁA
www.podroze.pl
Więcej
tekstu i fotoreportaż (43 wysokiej jakości zdjęcia)
oraz radiowa opowieść na CD-ROM "OBIEŻYŚWIAT" nr 4 dostępnym
w sprzedaży wysyłkowej Wydawnictwa Kolumb.
KLIKNIJ: JORDANIA
|